czwartek, 26 stycznia 2012

magazynowanie sił

Za oknem śnieg ale w sercu lato. 
Chciałabym zrobić wiele rzeczy naraz. 
Chce być aktywna, realizować się, dokształcać, przy tym mieć nieograniczony czas dla rodziny i przyjaciół. Oglądać wszystkie nowości w kinie, uprawiać sport min. 2 x w tygodniu, czytać najlepsze pozycje książkowe, być na bieżąco z trendami i planować projekty na przyszłość. 
To co robimy każdego dnia wpływa na nasz stan zdrowia i umysłu, dlatego moim zdaniem MUSIMY mieć czas na chwilę relaxu, aby złożyć nasze życie w jeden kawałek i móc z podniesioną głową sięgać po więcej.
Dla mnie odpoczynkiem jest kawa z kimś ważnym, chwila ciszy albo po prostu 20 minutowa drzemka. 
A jak Wy ładujecie swoje akumulatory?
Życzę nam nigdy niekończących się pokładów energii.





weheartit.com

poniedziałek, 23 stycznia 2012

najważniejsze w podróży


Witajcie.
Mam nadzieję, że poniedziałek wszystkim upływa miło i bez niespodzianek. 
Z racji tego iż po studiach zostałam w Gdańsku, a mój dom mieści się w innej części Polski często jestem w tzw. podróży.
Nie mówię tu o dalekich wyprawach do których zazwyczaj przygotowuję się kilka dni ( robię obszerne listy - a i tak zawsze czegoś zapomnę), ale o takich krótkich małych podróżach podczas których spędzam dosłownie kilka godzin w środkach lokomocji.
Już jakiś czas temu przygotowałam sobie listę rzeczy, które zawsze muszą się ze mną znaleźć.
Zdjęcie poniżej przedstawia kilka drobiazgów - wybaczcie ale zapomniałam o kalendarzu - bez którego ani rusz, okularach przeciwsłonecznych i czymś na ząb - jeśli dopadnie nas atak głodu :)



Zawsze ze sobą mam:
- magazyn lub książkę do poczytania,
- opaskę na oczy,
- poduszkę - zagłówek (ta kupiona w IKEI,po złożeniu zajmuje b.mało miejsca),
- komórkę,
- błyszczyk, gumkę do włosów, pilniczek,
-płyn antybakteryjny do rąk,
 - chusteczki, środek przeciwbólowy, rękawiczki gumowe - na wypadek udzielania pierwszej pomocy,
- i mini opakowanie ulubionych perfum ( moje Ralph Lauren)
z takim zestawem czuję się bezpiecznie i żadne korki, męczące podróże koleją lub busami nie są mi straszne. A Wy co bierzecie zawsze ze sobą?





weheartit.com

środa, 18 stycznia 2012

mulled wine

Za oknem prószy śnieg, temperatura jest bliska zeru, więc nad ranem pewnie nie będzie po nim śladu. 
W takie wieczory jak dzisiaj mam ochotę na mulled wine.
W żadnym wypadku nie jest to post propagujący ten trunek ( bądź jego pochodne).
Po prostu kocham grzane wino, pachnące pomarańczami, cynamonem i goździkami.
Właśnie ono w zimowe wieczory, dzielone z przyjaciółmi bądź bratnią duszą, szczególnie w górach, po całym dniu pieszych wędrówek, jest ucztą dla zmysłów.
Ja w tym momencie w górach nie jestem, ale darze je wielką miłością - szczególnie Tatry.
Mój aparat ostatnio płata mi figla, ale jak tylko zrobię jakieś ładne zdjęcie to wstawię je tu z przepisem na mój mulled wine. Najważniejsza wskazówka! Robiąc grzane wino nie możemy dopuścić do jego zagotowania.
Poniżej kilka zimowych inspiracji:)

A dla nie lubiących wina polecam gorące mleko z ulubionym ciastkiem.
zdjęcia:weheartit.com 


Dobrej nocy dla Was i udanego czwartku.

wtorek, 17 stycznia 2012

Time of Honour

Czas honoru to moim zdaniem bardzo dobra produkcja.
Wojna, miłość, zazdrość i ból przeplatają się ze sobą w każdym odcinku. 

Ostatnio robiąc porządek w moich magazynach natknęłam się na wrześniowe wydanie Wysokich Obcasów. Możemy w nich  znaleźć artykuł pt: "Bóg, Honor, Kobieta" w którym aktorki z Czasu Honoru odpowiadają na trudne pytania o wojnę, cierpienie i sens życia. 
Poniżej kilka zdjęć z sesji w której wzięły udział.
Kreacje w których wystąpiły są piękne (min. Burberry, Mysikrólik, Ralph Lauren) jednak w mojej opinii, nie pasują do przemyśleń na temat wojny.
Czy może Wy też oglądacie ten serial? A może polecacie zupełnie coś innego?





poniedziałek, 16 stycznia 2012

zimowo - shrekowo


Przepraszam, niedziela zleciała mi tak szybko, że nie miałam czasu na uzupełnienie wpisu.
Musical na którym byłam w sobotę bardzo mi się podobał, piękna scenografia, niesamowite wokale i niezły humor. Wszystko stworzyło świetną całość. Bardzo się cieszę, że jest tyle utalentowanych ludzi, którzy dzieląc się swoimi umiejętnościami umilają innym czas. 
Szanując prawa autorskie oczywiście nie robiłam zdjęć w teatrze, ale za to Gdynia przywitała nas jeszcze świątecznymi ozdobami.




Dzisiejszy wieczór spędzam w łóżku, z kubkiem herbaty z cytryną i książką Mateusza Grzesiaka "Alpha Human" - prezent od znajomego (zapowiada się ciekawie). Zapaliłam też świeczki, na poprawę humoru oraz zaopatrzyłam się w witaminy i chusteczki gdyż iście zimowa pogoda daje się we znaki.
A czy Wy oglądałyście ostatnio coś godnego polecenia?
Miłego wieczoru.



sobota, 14 stycznia 2012

saturday


I po piątku 13tego nie ma śladu. Za to jest sobota ...
wybieram się dziś do Teatru muzycznego na musical SHREK. Mam nadzieję, że miło spędzę czas po ciężkim tygodniu i że znajdę tam kawę XXXXXL, bo ze zmęczenia boję się, że zasnę:)
Jutro zdam relację z widowiska.
a jak Wasze plany?




zdjęcia pochodzą z http://www.muzyczny.org/spektakle/lista,szczegoly:shrek.html

czwartek, 12 stycznia 2012

jeden z dziesięciu

Przez rok 2011 testowałam różne produkty kosmetyczne, niektóre z nich używam od bardzo dawna i nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki bez nich, inne odkryłam w wakacje a jeszcze inne przed samym grudniem. Z tych które mi nie podpadły, chciałabym wyłonić zwycięzce - najlepszy produkt 2011 wg attipigirl.
Burzliwe obrady gwarantowane ponieważ kilka z nich jest przeze mnie uwielbianych i faworyzowanych.
Oto zawodnicy:

1. Zestaw Kerastase - przypomina działaniem Rainforest Moisture z the body shop. Jeden i drugi na moich zniszczonych farbowaniem włosach sprawdza się idealnie.


2. Unite boosta spray - naprawdę dodaje objętości włosom!


 3. Gliss kur hair repair - odżywka do której powróciłam po 2 letniej przerwie, lubię jej zapach i działanie.


4. L'oreal nutri bronze. Mleczko nawilżające, które po kilku dniach nadaje naszej skórze brązowy kolor. Mleczko nie brudzi - jednak zalecam wszystkie środki ostrożności, dość szybko się wchłania no i słoneczna opaleniznę możemy zachować na dłużej. 





5. Płyn do demakijażu Bioderma. Zmyje każdy makijaż i jest niezastąpiony kiedy na wieczorną toaletę mamy tylko chwilę.



 6. Eveline Sun Care - balsam po opalaniu ze złocistymi drobinkami. Zauroczył mnie jego zapach... zapach lata. Produkt jak dla mnie na dobrą 5+!



7, 8, 9. Zapach YSL, szminka Chanel, eliner eveline - produkty do których mam sentyment.


10. Krem na dzień - nawilżający do cery suchej i wrażliwej.


and the winner is...
Numer.... 5
Najszybszy w działaniu, niezawodny i niezastąpiony po szaleństwach karnawałowych nocy. 
A jakie są Wasze ulubione kosmetyki 2011? Może któryś z moich  jest też waszym ulubieńcem?
Pozdrawiam

środa, 4 stycznia 2012

wspomnień czas

Święta minęły mi w ekspresowym tempie.
Nie zdążyłam nawet nacieszyć się wolnym czasem, ciszą i pysznymi wypiekami.
Mam nadzieję, że dla Was to też był dobry czas, a jeśli chciałyście coś zmienić to następne za rok.
Dostałam wspaniałe prezenty i po raz kolejny zostałam utwierdzona, że te dawane od serca
(nawet najdrobniejsze, wykonane samodzielnie, albo kupione z myślą o nas) 
są najpiękniejszymi podarunkami i za nie wszystkim Mikołajom serdecznie dziękuję. 
Poniżej moja choinka (w tonacji srebrno - pomarańczowej, wbrew pozorom prezentowała się dobrze), ciasteczka wykonane przez siostrę ( wyglądały i smakowały wyśmienicie), gazety i książki które czytałam przy kubku dobrej herbaty i kilka innych inspiracji w tym także moje ukochane słodycze, które uwielbiam.