sobota, 24 marca 2012

Wiosna

Witam wszystkich bardzo ciepło.
Za oknem wiosna, tylko u mnie jakaś choroba, ale mam weekend na mocną kurację bo w poniedziałek muszę być na nogach:)
Jak Wam minął tydzień? 
U mnie było dużo zajęć, dużo emocji - nie zawsze najlepszych i dużo ruchu.
Może to wszystko wyczerpało mnie, tak że teraz leżę w łóżku obstawiona herbatą z imbirem, cytryną i miodem. 
A czosnek przemycam w paście z awokado. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej:)

Ostatnio zawitałam  na rodzinne Mazury a tam w pocie czoła, ubrana w dres i czapkę, grabiłam liście i trawę. Znalazłam też namacalne ślady wiosny:



Ostatnio oglądając nieesia 25 zauważyłam iż kupiła magazyn z dodatkami, ja też go zakupiłam i powiem, że z kremu nawilżającego jestem bardzo zadowolona, z maskary również, więc jeśli znajdziecie go jeszcze w sklepie to polecam:)
Przyszło też do mnie zamówienie z avon, wybrałam moją ulubioną odżywkę na osłabione końcówki i lakier - szczerze nigdy nie kupiłam lakieru z tej firmy i z chęcią go wypróbuję:)
A Wy na co ostatnio wydałyście pieniążki w związku z wiosną?

poniedziałek, 5 marca 2012

Londyn

Ostatnio miałam ten niesamowity zaszczyt wziąć kilka dni wolnego, aby złapać oddech i odpocząć:)
Wybrałam się więc z najbliższymi do Londynu.
 Miasto to odwiedziłam już 12 razy i bardzo je lubię.
 Nie wiem jak się w nim żyje, bo nie spędziłam tam więcej czasu niż tydzień, ale wiem, że wolny czas spędza się tam bardzo intensywnie.
Odwiedziłam wcześniej już wszystkie muzea, london dungeon i resztę najważniejszych punktów, więc podczas tej wycieczki mogłam delektować się spacerami i pogodą, która nam dopisała ( plus 17 stopni).


kilka ciekawie przedstawionych wystaw sklepowych




 nie dziwi mnie fakt iż na każdym kroku można znaleźć coffee shopy - bez kawy nie da się funkcjonować, albo przynajmniej ja nie potrafię. Chociaż M.ostatnio zachęcała mnie do picia większej ilości zielonej herbaty zamiast kawy... ale czy to ma sens, skoro ja kawę uwielbiam? :)




niedzielę spędziliśmy w Richmond.
Pogoda była przepiękna. Delektowałam się widokiem na rzekę, piłam pyszną latte i obserwowałam ludzi siedzących nieopodal. Dla takich chwil warto żyć.
Jak zrobi się cieplej, to poodwiedzam takie cudne miejsca w moim mieście.





i po całym dniu pieszych wędrówek pozostało skorzystać z moich czaso- umilaczy


A czy Wy macie w swoich miastach magiczne miejsca w których można zapomnieć o wszystkim?